![]() |
Gdynia
– miasto „z morza i marzeń”.
Niektórzy mówią: polskie
Iquitos – miasto dla zuchwałych. Nie ma starówki i
nie ma historycznych
obciążeń… A turyści ciągle potrafią pytać
o stare miasto… Teraz – a właściwie od
nastu lat to także moje miasto; rozumiem jego legendę i mam w nim
„swoje”
miejsca. Jest także, a może przede wszystkim, Środa Wielkopolska i okolice – kraj lat dziecinnych, który ciągle na nowo staram się opisać na tej stronie. Opuściłem go do szkół udając się dawnymi czasy. Później służba „pro patria” rzuciła mnie nad polskie morze. Ale do małej ojczyzny powracam z sentymentem i przekonaniem, że warto jest mieć swoje mniejsze niebo w życiu. Zwłaszcza te kilka magicznych miejsc. I dom duży. Pomiędzy falą omiatającą wybrzeże, a Tatrami, pomiędzy dużą wyspą, a nieskończenie pięknymi Bieszczadami. Jestem niepoprawnym polonofilem. Interesuje mnie tylko ten krajobraz, tylko ten kolor nieba i zapach powietrza. Interesuje mnie ta historycznie ukształtowana tożsamość, którą tak trudno zdefiniować, jak każde uczucie. Więc ciągle mam chęć do powiększania tej życiowej przestrzeni, choć jest stabilna i oswojona – odkrywam Polskę, bo czuję ten szopenowski krajobraz i rozumiem jego historię. |
Ta przestrzeń to także muzyka, brytyjski „triumwirat”: The Beatles, Pink Floyd i Dire Straits. Nie koniecznie w tej kolejności. „Where Do You Think You’re Going” czy „Lśnij, szalony diamencie” – poezja dźwięku. A „Atom heart mother” we fragmentach potrafi zawsze wzruszyć mnie tak, jakbym słuchał tej suity pierwszy raz. Czasem „wzywam” Leonarda Cohena, czasem wystarczy nauczyciel historii Kaczmarski, albo na nowo odkrywany nieposągowy Nohawica. W słowie pisanym nie przedkładam niczego ponad Iwaszkiewicza i Żeromskiego, ale czasem trzeba sięgnąć po poezję i tu zjawia się Leśmian, gdy „o nic nie chodzi” i rewolucyjny Broniewski, który krzyczy mi nad uchem: Życie jest diabła warte / poza Szopenem, Mozartem; / poza Słowackim i Mickiewiczem / jest w ogóle niczem.” Życiowa maksyma? "Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy". Ciągle pociesza mnie to, że powiedział to Einstein. Niezmiennie fascynuje mnie wszystko, co lata, tak, ptaki też, choć mam na myśli raczej o awiację. A kiedy trzeba się wreszcie wyciszyć wzrok pada na albumy z Caravaggiem – na te subtelne cienie i blaski albo na grafiki Durera. Oraz jednym tchem: Malczewski i Gierymski. Ulubiony film? Chyba „Zapach kobiety” z genialną rolą Pacino. To film o wartościach, o ich priorytetach i o tym co w życiu warto. Nie, nie jest nudne kino polskie: najlepiej Wajda (Panny z Wilka; ten klimat przemijania oraz gdzie szukać tych folwarków, ziemiańskiej przedwojennej Polski?) Kolski, no może czasem nie zastąpiony bywa Kieślowski, a na chandrę adaptacja „Nad Niemnem” ze świetnym śp. Jackiem Chmielnikiem: „Co to za kraj? Tu wszyscy po kimś albo za czymś płaczą!”
"Trójka - najlepsza stacja radiowa!" Niestety, była nią
kiedyś... Dopóki źli ludzie nie postanowili zarżnąć ją z
powodów
ideologicznych. Słowo z sensem i muzyka z sensem nadal się liczą, więc
teraz
Radio 357! Muzycznie, od początku do końca ukształtowali mnie Marek
Niedźwiecki i Piotr Kaczkowski,
a Lista przebojów to wspomnienia. I tak już
od ho ho ho albo i
dłużej. Acha i jeszcze jedno: na co patrzą żołnierze w
„Pikiecie” Gierymskiego?
Nie, nie poszukuję tutaj odpowiedzi – ważne jest raczej
pytanie. Bo
wszystkie ważne
odpowiedzi dopiero przed nami. |
* * * |
Uwielbiam zwiedzać Polskę. Staram się w tych peregrynacjach, by słowo "zwiedzać" zawsze znaczyło dużo więcej niż "bywać". Niepoprawny polonofil – a ta nieuleczalna „przypadłość” stała się moim udziałem – stara się przede wszystkim poznawać. Krajobraz, zachowany i przetworzony, dzieje malowane architekturą – słowem: obraz tożsamości. Tożsamości kształtowanej państwowością pierwszych Piastów i stabilizacją ostatniego z dynastii. Tożsamości kształtowanej rosnącą potęgą Jagiellonów, która już u progu, złamała potęgę krzyżacką, by później, mądrością braci szlacheckiej, stać się udziałem stanowej monarchii, Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Obojga tylko z nazwy, bo było ich znacznie więcej. Krakowska szkoła historyczna miała rację: jest jakiś fatalizm w Nas samych, że Pierwszą Rzeczypospolitą obróciliśmy w niwecz. Mylili się co do jej dorobku. A ślady tego dorobku ostały się wszędzie. I w tym miała rację, że wszystkie te nasze płomienne zrywy od Baru poczynając, poprzez insurekcyjne kosy, marsze Z ziemi włoskiej do Polski i na Saint Domingo, poprzez rewolucyjne wiosny narodów, poprzez niemożność listopadowych generałów i styczniowe śniegi pokrywające brzegi Wiernej Rzeki i to ostatnie, kolumbowskie, winne śmierci Baczyńskiego – że te wszystkie „o naszą i waszą wolność” w istocie na niewiele się zdały. Tych śladów, podobnie jak tych po pierwszej Rzeczypospolitej również nie brakuje – ciągle warto je zobaczyć. Ale jest w tej chęci do | |
poznawania
Polski także we
mnie ta
druga tradycja, romantyczna, mickiewiczowska, grotgerrowska i
sienkiewiczowska "ku pokrzepieniu serc". I równie jest we
mnie
silna i równie mi z
nią dobrze, co z prawdami szkoły krakowskiej. Ileż tego romantyzmu w
antyromantycznej "zaśnieżonej beznadzieją zrywu" "Wiernej Rzece", w
której Żeromski potrafi zapisać takie zdanie: "Stare,
wysokie
topole huczały głucho hymny od wczesnego dzieciństwa znane sercu i
uchu.". Koncepcje: piastowska i
jagiellonowska, tradycje organicznikowska i romantyczna –
znoszą
się we mnie wzajemnie
pozostawiając to, co było w tej pogmatwanej historii piękne, trudne,
wspólne, wzniosłe i
Nasze. Więc zwiedzam, czyli poznaję. Poznaję samego siebie.
* * * |
Przełom Dunajca widziany z Sokolicy. Ileż trzeba wodzie siły i systematyczności , by przebiła się przez takie góry? |
![]() |
||
Częstochowa.
Klasztor,
którego obrona przed Szwedami wyniosła do rangi stałego
pomnika narodowej tożsamości. |
Inna
Częstochowa, a raczej Jerozolima czyli wpisana na listę UNESCO Kalwaria Zebrzydowska. |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Budynek Banku Polskiego w Warszawie powstał w latach 1907-11, jako filia rosyjskiego Banku Państwa. W czasie Powstania Warszawskiego stał się redutą powstańczą. |
![]() |
![]() |
|
11 metrów wysokości i 12 szerokości w burszynie. Ołtarz w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. |
![]() |
||
Wielkopolska to krajobrazy... zbóż i miedz... | ...leśnych uroczysk... | ...i wiatraków, niemych odchodzących strażników pamięci o gospodarności tych ziem. |
Wielkopolska to krajobrazy: prastarych grodzisk... | ....prastarych dębów... | ...prastarych traktów. |
![]() |
![]() |
![]() |
"Góry aż do nieba i zieleni krzyk". Wędrówka Bukowym Berdem na Krzemień. |
![]() |
![]() |
![]() |
Szczyt Bukowego Berda | Zielone wzgórza
nad Soliną, czyli punkt widokowy w Polańczyku |
Pomnik wielkiego piewcy Bieszczadów Jerzego Harasymowicza na Przełęczy Wyżnej |
![]() |
![]() |
![]() |
Wędrówka Wetlińską jest zawsze niezapomniana | Osadzki Wierch na Wetlińskiej |
![]() |
||
![]() |
![]() |
|
Wrocławski Ogród Japoński. W czasie powodzi stulecia widoczny w tle mostek cały znalazł się pod wodą... | Niesamowite wrocławskie Afrykarium. |
![]() |
![]() |
![]() |
Przed siedzibą ukochanej niegdyś radiowej Trójki. | Ojciec Mateusz? Nie. Brak
koloratki... Sandomierz. |
Na Wetlińskiej |
![]() |
![]() |
Beskid Niski - taki właśnie jest: sad, drożyna, góry, krzyże, nieistniejące wsie i błękitne niebo... |
![]() |
![]() |
![]() |
Warto zobaczyć wrocławską aulę Leopoldina... | Najwyższy wieżowiec w Polsce
(ziemia - ostatnie piętro) czyli wrocławski Sky Tower. |
![]() |
![]() |
|
Magia parowozów, mekka miłośników: Skansen w Wolsztynie. | Dwa muzea kolejek wąskotorowych: Sochaczew i... | Wenecja na Pałukach |
Wąwóz Homole, piękny!... | Czarna Góra z widokiem na Masyw Śnieżnika. | Organy Hasiora na Przełęczy Snozka - w rozkroku pomiędzy Pienianami i Gorcami. |
![]() |
![]() |
![]() |
Bieszczadzka Górzanka | Dwór w Czarnej Hańczy "ryglował" Jezioro Hańcza od Północy. Dróg tutaj mało, nienajlepszej jakości - tylko morze zieleni i najgłępsza jeziorna toń Polski. | Gdzieś na szlaku... |
Tarasy Szczelińca Wielkiego | Wielka Sowa | A kogo ja tam widzę? Marjańskie skały na cześć Marianny Orańskiej w Masywie Śnieżnika |
![]() |
||
Kluki. Skansen wsi Sowińskiej, czyli gdzie konie chodziły... w butach. | Cegiełka, Cigielka. Góra na szlaku z Wysowej na Lackową nad słowacką wsią o tej samej nazwie. | Dokąd by tu teraz?... |
![]() |
![]() |
![]() |
Szczyt Turbacza, Gorce | Kaplica papieska na Polanie Rusnakowej na stoku Turbacza, Gorce |
![]() |
![]() |
![]() |
Schronisko pod Turbaczem, Gorce. | Przy schronisku Stare Wierchy w Gorcach. | Przy schronisku na Maciejowej w Gorcach. |
Najwyższy szczyt Beskidu
Sądeckiego - Radziejowa. Na szlaku zejściowym do Rytra leży Roztoka
Ryterska rozławiona przez Gabrielę Kownacką w "Rogasiu z Doliny Roztoki" |
![]() |
![]() |
![]() |